Po objęciu rządów Lisa Donka w Gospodarstwie powstało szereg Kurników, w których Drób obmyślał strategię, jak wykurzyć Lisa Donka i jego parszywą ferajnę...

 

Przede wszystkim wymiana poglądów i informacja dawała Kurnikom tzw. misyjność...tak powstał Kurnik Niepoprawny. W Kurniku tym widać było zangażowanie i ciężką pracę Drobiu...misja, to misja dla Kuraka satysfakcja gwarantowana, ale bez zwrotu ajerdolarów...

W Kurniku tym, jak czasami gdakały złośliwe Koguty i Kury można było wyczuć lekki zapach czosnku, co niektóre wyżej wymienione Koguty nazywały kurnikiem lekko koszernym, nie było to uciążliwe za bardzo, a niektórym Kurakom w zupełności nie przeszkadzało...z czasem okazało się, że czosnek był używany, jako antidotum na drobiową zarazę. Niektóre Koguty Wybrane twierdziły, że to wszystko jest robione w ramach profilaktyki, gdyż ze źródeł raczej poinformowanych nadciągała zaraza, która powoduje kurzą ślepotę...najbardziej aktywne i zaufane Koguty postanowiły coraz więcej zamawiać tego czosnku, dla wygody zamawiano ten proszkowany. Każda sztuka wchodząca do Kurnika była obowiązkowo w progu posypywana sproszkowanym czosnkiem, w celu... jak to określano utrzymaniu czystości ideologicznej stada. Z czasem dodawano czosnek do prosa i wody w Kurniku, a potem rozsypywano nawet dookoła Kurnika, aby jak to twierdzili nie ściągać na Kurnik uroku, a jeśli jaki Kurak nie chciał spożywać czosnku był zaraz poinformowany o zarazie, oraz był straszony okrutnymi pono Kogutami Agentami prosto od Niedźwiedzia Władimira
...doszło do tego, że w trosce o kondycję stada posypywano czosnkiem każdą grzędę, każdy zakamar Kurnika, a nad drzwiami zawisnął wielki warkocz zrobiony z najwyborniejszego gospodarskiego czosnku. Kogutom i Kurom od tego czosnku oczy zachodziły na czerwono i pióra zupełnie przeszły jego zapachem...ale usłyszawszy wieść o zarazie prosiły o podwójne dawki...


 

Każdy Kurak nowy, który zaglądnął do Kurnika był zaraz obwąchiwany i poddawany był dłuższej kwarantannie, oczywiście z zastosowaniem kuracji czosnkowej.

Kogut Lider, (złośliwe Koguty nazywały go myszowatym) który zajmował się najbardziej profesjonalnie dostawami czosnku i rozdzielaniu je na stado, był perfekcyjny w swoim zajęciu...wiedział komu jakie dawki stosować i wiedział, czy dany Kurak rokuje szanse na bycie uznanym za koszernego.


 

Kogut Myszowaty spotykał się na tajnej grzędzie ze swoimi kolegami ideologicznymi...stosował sztuczki socjotechniczne znane dotychczas tylko Kogutowi Orwellowi...straszył Wielką Zarazą, ogromem zniszczeń stada i Kurnika, nawoływał do zaprzestania niewolniczego gniecenia słomy do wypalania cegieł dla Koguta Faraona a potem roztaczał wizję Szklanych Kurników, w których cały czas będzie umilać czas muzyka rock&rollowa nadawana z pozłacanych kołchoźników w kształcie blaszanej tuby. Kuraki słuchały tego wszystkiego z rozdziawionymi dziobami...napływ adrenaliny podwajał wszechobecny czosnek, który czasami prowadził do stanu, jaki powstaje po zażyciu dopalacza.


 

Aż pewnego dnia stała się rzecz straszna...zabrakło czosnku !!

Wyczuwało się dziwną nerwowość...niektórym Kogutom i Kurom zaczęły totalnie puszczać nerwy...dało się słyszeć o jakimś planowanym exodusie, czy wyjściem do Kurnika Obiecanego...czekano tylko na sygnał, ale wszystko sie przedłużało, woń czosnku powoli słabła, okazało sie, że pomimo braku nowych dostaw, zapach czosnku nie opuszczał kilku Kuraków, którzy stali sie bardzo nerwowi i przebierali kogucimi nóżkami ze zdenerwowania. Koguty i Kury zaczęły powoli odzyskiwać wzrok i nawet spostrzegły dziwne, haczykowate dzioby u onych Kogutów...oczywiście nie był to efekt żadnej krzyżówki z orłem...ta rasa drobiu już ma takie charakterystyczne znaki szczególne, zarezerwowane dla starszych kogutów braci...


 

Doszło jednak do przesilenia i potajemnie utworzył się szyk wyjścia z “kurnika niewoli”...i któregoś pięknego dnia Kogut Myszowaty wyprowadził Drób Wybrany...robiono jednak tyle przy tym larma, że nie było takiego Kuraka w Gospodarstwie, który by nie wiedział o exodusie...gdy już wyszli na pustynię, to co chwila ktoś powracał...a to zapomniał czosnku, a to jeszcze raz chciał popatrzeć na grzędy, a to sprawdzić, czy już pościg za nimi został podjęty...nie było dnia, żeby ktoś z uciekinierów z “kurnika niewoli” nie wrócił zaglądnąć i “narobić” do własnego gniazda, oraz sprawdzić, czy Kogut Faraon przygotował już rydwany pościgowe...


 

Czterdzieści dni błąkają się już po pustyni...jeszcze nie słychać szemrania drobiowego ludu, wizja Szklanego Kurnika jest na razie żywa...no i ten obiecany rock&roll...ale co najważniejsze, w Kurniku zniknął definitywnie zapach czosnku...to be continued*

 

*oczywiście wszystkie postacie są fikcyjne, zbieżność zdarzeń przypadkowa...